Dlaczego nie ma już uczciwych biznesmenów?

Nie chodzi wcale o to, że żadne przedsiębiorca na świcie nie pracuje uczciwie, bo na pewno każdy z nas zna choć jedną osobę, która nigdy nie oszukałaby nikogo, bez względu na to, czy jest to klient, pracownik czy dostawca. Jednak znajdziemy masę większych firm, które zrobią wszystko, żeby tylko pomnożyć swój majątek, kosztem każdego, kto tylko kosztuje ich więcej, niż by chcieli. A kryją się za tym, jak zwykle, pieniądze.

Na etyce nie da się zarobić

Każda większa ryba w biznesie wam to powie. Jeśli do każdego klienta będziemy podchodzić empatycznie, pochylać się nad jego problemami i starać mu się za wszelką cenę dogodzić, to prędzej zbankrutujemy, niż zarobimy na swoje utrzymanie. Dlatego często nie przyjmuje się reklamacji albo nie poświęca się klientom takiej uwagi, jakiej by oczekiwali. Do tego dochodzą rozliczne nieetyczne zachowania, które mają na celu cięcie kosztów, na przykład sprzedawanie przeterminowanych produktów po stałej cenie albo wykonywanie zamówień z uszkodzonych materiałów, żeby niczego nie spisywać na straty.

Tania siła robocza cenniejsza niż moralność

Kolejnym ważnym elementem większych koncernów są oczywiście ludzie, a konkretnie pracownicy. Dziś wiele marek odzieżowych znanych na całym świecie, szyje swoje stroje w zbiorowych fabrykach, za pomocą ludzi, którzy zarabiają często dolara dziennie. Oczywiście można by powiedzieć, że dzięki temu Ci ludzie w ogóle mają za co żyć, ale nie chodzi wcale o to, że pracują. Świat oburza się na skrajnie niskie płace, które często nie stanowią nawet ułamka procenta tego, co zarabiają właściciele wyzyskujący swoich pracowników z dalekich krajów. Takie działanie dla wielu osób jest bez znaczenia, ale na pewno nie chcielibyśmy pracować na takich zasadach.

Klient żąda, klient dostaje

Często powodem do niekoniecznie etycznych zachowań są klienci. Kiedy klient czegoś wymaga, obowiązkiem firmy jest zapewnienie mu tego. W ten sposób często pracownicy są zmuszani do wypracowywania darmowych nadgodzin albo ciągłego poprawiania pracy, którą w teorii już dawno skończyli. Firmy wiedzą, że klient jest najważniejszy i muszą się na nim skupić, jednocześnie nie musząc martwić się szczególnie o pracowników, bo Ci zwyczajnie nie mogą przestać wykonywać ich poleceń. A kiedy dodatkowo boją się oni, że stracą pracę, możemy nie płacić im za dodatkową pracę, która nie jest uwzględniona w umowie.